W naszej kulturze przyrządzanie i picie herbaty jest raczej zwyczajną i nie mającą głębszego znaczenia czynnością. Tymczasem dla Japończyków była i bywa nadal ceremonią, z którą wiążą się przeżycia estetyczne, jest rodzajem sztuki, a nie jedynie okazją do spotkania towarzyskiego. W Japonii w ramach rytuału przygotowania i picia herbaty wykształciły się przez wieki pewne pojęcia estetyczne, zasady układania kwiatów, czy produkcji wyrobów artystycznych (zwłaszcza ceramiki), które nie pozostały bez znaczenia dla dalszego rozwoju kultury japońskiej.
Łyk historii
Tradycję picia herbaty Japończycy przejęli z Chin, źródła mówią, że stało się to w XII wieku, choć niektóre, że już w VII stuleciu naszej ery. Chińscy mnisi zen pili zieloną herbatę, aby ożywiała ich umysły i pomagała przetrwać noce spędzane na medytacji. Choć to Chińczycy pijali herbatę wcześniej, ceremonia herbaciana narodziła się dopiero w Japonii. "Rangę rytuału otrzymała w okresie panowania dynastii Sung, wśród intelektualnej elity przepojonej ideami cz'an (chińskiego odpowiednika zen). W trakcie rozmów na tematy sztuki, literatury czy filozofii gospodarz zwykł często swym gościom pokazywać malowidło, wazę, cenny i rzadki przedmiot przywieziony z odległych krajów. Stopniowo wykształcił się rytuał gestów, sposób przyrządzania i podawania herbaty; ustalono dokładnie reguły ceremonii, określono rodzaj przyborów i naczyń, jakie miały do tego służyć. Herbata – jako napój szlachetny, który nie powoduje oszołomienia, a zaostrza dowcip i rozjaśnia intelekt – stała się pretekstem do stworzenia szczególnego obrzędu. Monastyczna asceza, cisza, dyscyplina wewnętrzna spotyka się w tym obrzędzie z wyrafinowaną w najwyższym stopniu koncepcją piękna."* Za jednego z największych w historii Japońskich mistrzów ceremonii herbaty uważa się Sen-no Rikyu.
Przebieg ceremonii
Na ceremonię zapraszanych jest około pięciu osób, oczekują one na gospodarza (mistrza ceremonii) w specjalnej poczekalni, z której goście prowadzeni są do właściwego, specjalnego domku, w którym odbywać się będzie spotkanie. Ten mały, osobny budynek (sukija) znajdujący się najczęściej w ogrodzie, ma pomóc w odcięciu się od codzienności, a niskie na ok. 80 cm drzwi - w odczuciu pokory (każdy wchodzący musi się schylić). Po wejściu do sukija znikają wszelkie podziały i różnice, uczestnicy są sobie równi. Zanim jednak goście wejdą do środka, każdy z nich płucze usta i ręce w wodzie, co jeszcze bardziej ma pomóc w odcięciu się od zwykłych spraw i zmyciu z siebie "brudów świata". Sam domek i główne jego pomieszczenie (ciasitsu) są niezwykle skromne i proste, ma to skłaniać do pokory i przypominać o kruchości i przemijalności wszystkich rzeczy na świecie. Jedynymi stałymi "ozdobami" ścian są okna, które wyklejone papierem przepuszczają przygaszone światło. Pośrodku na podłodze rozłożone są maty, na których siadają uczestnicy ceremonii. Na jednej ze ścian zawieszany jest obraz lub roślina, ewentualnie sentencja, które podziwiane będą podczas spotkania. "Wnętrze rozplanowane było na zasadzie asymetrii, tak drogiej japońskim koncepcjom estetycznym. Symetrię uważano bowiem za sztuczną regułę kompozycji, akceptującą martwy, mechaniczny porządek rzeczy. Asymetria natomiast wyrażała dynamikę stawania się, wiecznego ruchu we wszechświecie, życia, którego praw nie można było wykalkulować, lecz należało je wykryć intuicyjnie.
"Całe spotkanie trwa kilka godzin (ok. czterech), na początku goście jedzą wspólnie mały posiłek, po którym siadają przed domkiem, dopiero po tej przerwie rozpoczyna się właściwa część ceremonii. Goście wracają do ciasitsu, siadają na matach, a mistrz ceremonii zajmuje się przygotowaniem herbaty, robiąc wszystko ściśle według kolejności i ustalonych niegdyś reguł. "U podstaw tych gestów leży jednak nie pusta symbolika, lecz dążenie do uproszczenia i usprawnienia wszystkich czynności w maleńkiej przestrzeni, nadania ruchom harmonii i płynności."
Goście i gospodarz piją herbatę z jednej czarki, po wypiciu kilku łyków napoju, gość wyciera brzeg filiżanki i podaje następnej osobie, gospodarz pije jako ostatni. "Do obowiązku uprzejmości należy poproszenie gospodarza, aby pozwolił obejrzeć pustą i wytartą czarkę, którą podaje się znów z rąk do rąk i podziwia; ewentualnie zapytuje się, jak została nazwana. Pod koniec przyjęcia pije się jeszcze raz zieloną herbatę, tym razem ze startych na proszek liści młodych krzewów herbacianych, przyrządzoną w mniejszej czarce – dla każdego z gości osobno. Napełnioną czarkę obraca się oburącz trzykrotnie, następnie zaś w trzech łykach wypija jej zawartość." Po całej ceremonii gospodarz kłania się gościom i odprowadza ich do wyjścia.
Po co to wszystko?
Na pierwszy rzut oka cała ceremonia, z określonymi regułami, stylizacją gestów i dobieraniem odpowiedniego wystroju wnętrza, może wydawać się sztuczna i przesadzona, jednak wystarczy poznać cel jakiemu służy, by wyzbyć się tego wrażenia. Celem tym jest stworzenie jedynej w swym rodzaju atmosfery, w której wszyscy uczestnicy czują się akceptowani i życzliwie przyjęci, za progiem zostawiają codzienne kłopoty i ewentualne różnice, które ich dzielą. Jest to okazja na prawdziwe odcięcie się od zabieganej rzeczywistości i związanych z tym napięć, czas na spokojne obejrzenie kilku pięknych przedmiotów czy obrazów oraz na spokojną rozmowę o sztuce i literaturze. Ceremonia picia herbaty, choć powstała kilkanaście wieków temu, po dziś dzień jest sposobem na wyciszenie się, szukaniem harmonii i okazją do przypomnienia sobie o przelotnej naturze tego świata.
Tekst powstał na podstawie książki Zofii Alberowej "O sztuce Japonii", z niej też pochodzą cytaty zamieszczone w tekście.