Od jakiegoś czasu obok poważnego alpinizmu i himalaizmu następuje gwałtowny rozwój nowej dyscypliny. Nie zobaczymy w nim czerwonych kolanówek, wypchanych plecaków, grubych, puchowych kurtek, czekanów ani ciężkich butów uzbrojonych w raki. Nie będzie tu także miejsca na karawany, wynoszące do kolejnych obozów setki kilogramów sprzętu. Zobaczymy za to odważnych ludzi pokonujących siłę grawitacji zdobywając prawie pionowe ściany. Czym się różnią te dyscypliny? Wiele je różni, ale jeden cel jest wspólny - pokonać własny strach, zwyciężyć samego siebie i dobrze się przy tym bawić. I nie jest to sport wyłącznie dla młodych i nierozważnych ludzi - owszem, nie należy do najbezpieczniejszych, ale przy zachowaniu odpowiedniej ostrożności, z pewnością nikomu nic się nie stanie. Poza tym nie wymaga on szczególnych umiejętności i predyspozycji fizycznych, wystarczy podstawowe przeszkolenie obejmujące zagadnienia z zakresu bezpieczeństwa i niezbędnych czynności, które można zdobyć od uprawnionego instruktora już w trzy dni. No i nie obędzie się bez odrobiny dobrych chęci i pragnienia przeżycia czegoś niezwykłego.
Jak to było?
Nie ma wątpliwości, że ten rodzaj wspinaczki rozwinął się z klasycznego alpinizmu. Jej początki sięgają dalekiej przeszłości, kiedy to jaskiniowe groby władców Mali znajdujące się na wysokości kilkudziesięciu metrów z pewnością zostały wykute przez zręcznych i wysportowanych ludzi, którzy potem wnieśli tam ciała zmarłych - to oni byli prekursorami dzisiejszej wspinaczki. Potem w latach 20. ubiegłego stulecia, w dolinie Elby niemieccy wspinacze rozpoczęli zdobywanie wysokich turni bez ciężkiego ekwipunku i całkiem nowymi metodami - bez wcześniejszego rozpoznania skały od góry, zabezpieczali stanowiska co 4-5 metrów i nie mieli asekuracji z zewnątrz. Z czasem dyscyplina ta zyskiwała coraz większą popularność, a to głównie za sprawą mniejszych kosztów wypraw, większej swobody wyboru miejsc do jej uprawiania i większej widowiskowości.
Co jest potrzebne?
Wspinacze skałkowi z pewnością nie mogą być tchórzami i mieć lęku wysokości. Poza tym jednak ten rodzaj rozrywki jest bezpieczniejszy niż alpinizm, ponieważ asekuruje się w nim stanowiska, ograniczając znacznie ryzyko upadku. Zupełnie inne są również ubiór i wyposażenie w obu dyscyplinach.
Lina należy niewątpliwie do tych elementów sprzętu wspinaczkowego, które kojarzą się ze wspinaniem nawet osobom nie mającym jeszcze nic wspólnego z tym sportem. I słusznie, ponieważ to właśnie lina ma zapewnić wspinaczowi bezpieczeństwo w razie odpadnięcia od ściany. Poza tym po zamocowanej linie można podejść do góry lub zjechać ze ściany. Sama lina nie stanowi jeszcze pełnego zabezpieczenia - w połączeniu z innymi elementami sprzętu wspinaczkowego tworzy ona system asekuracyjny zwany łańcuchem asekuracyjnym. Dzięki temu odpadnięcie wspinacza od ściany nie jest już dziś równoznaczne z tragedią, a w wypadku wspinaczki sportowej odpadnięcia są jej nieodłącznym składnikiem. Współczesne liny produkowane są ze specjalnych tworzyw sztucznych (głownie z włókien polamidowych) i potrafią wytrzymać naprawdę duże obciążenia, mocno przekraczające przypadki, z jakimi możemy się spotkać na co dzień. Należy pamiętać, że dobre i pewne liny, to tylko takie, które posiadają atest UIAA (Międzynarodowej Unii Organizacji Alpinistycznych) - dzięki temu mamy pewność, że nie stracimy zdrowia lub nawet życia z powodu słabej jakości liny. Poza tym dobrze by było, aby była ona impregnowana (nasiąkanie zmniejsza wytrzymałość o 25-30%), miała średnicę w granicach 10,5 mm i długości 50 m (obecnie można już kupić dłuższe, 60 metrowe liny na dłuższe "trasy").
Do wspinaczki nie można też zapomnieć o odpowiednich butach. Są one bardzo lekkie, o niezwykle cienkiej podeszwie, umożliwiającej dobry kontakt ze ścianą. Ubiera się je u podnóża ściany i zdejmuje natychmiast po zejściu, zużywają się dość szybko w kontakcie z szorstką skałą. Cholewka jest niska dla wygody ruchów, musi być też bardzo wytrzymała - do ich produkcji używa się skóry i materiałów syntetycznych (cordura), podeszwa musi mieć maksymalną przyczepność do podłoża - robi się ją z kauczuków syntetycznych z użyciem naturalnych żywic. Wyróżnia się dwa rodzaje butów; baletki nie mające sznurowadeł i sznurowane. Obydwa rodzaje mają z tyłu dużą pętlę, ułatwiającą zakładanie i zdejmowanie dość ciasnych butów. Kask to nieodzowne wyposażenie każdego wspinacza! Pozwala na uniknięcie skutków odpadnięcia od skałki i lotu głową w dół. Chronią głowę przed spadającymi kamieniami, zapobiegają również przed udarem słonecznym, kiedy podczas wielu godzin wspinaczki głowa najbardziej narażona jest na ekspozycję w słońcu. Kask jest standardowym wyposażeniem alpinistów. Skałkowcy, szczególnie na łatwiejszych ścianach niechętnie go zakładają. Specjalnie dla nich produkuje się kaski lekkie i wytrzymałe, nie będące zbyt wielkim obciążeniem. Kolejnym istotnym elementem sprzętu wspinacza jest uprząż. Tworzy ona prosty w budowie, lekki pas biodrowy z dwoma pętlami, w które wkłada się nogi. Do uprzęży przypina się sprzęt przy pomocy specjalnych sztywnych łączników; przeważnie kilka (2-4) znajduje się po bokach i z tyłu, jedna pętla centralna umieszczona jest z przodu pasa biodrowego. Z tyłu pasa biodrowego umocowane jest „kółeczko” do zawieszenia woreczka z magnezją. Wbrew pozorom jest to ważny element wyposażenia, bowiem silnie higroskopijna magnezja używana jest dla wyeliminowania pocenia się palców i poprawienia ich przyczepności do skały.
Trening pod okiem specjalisty
Jest to konieczny element, zanim zaczniemy przygodę ze wspinaczką. Należy przeprowadzać go pod okiem specjalisty, bo tylko wtedy nauczymy się podstaw, a jednocześnie unikniemy nieprzyjemnych skutków upadków. Najczęściej będzie on przeprowadzany na sztucznych obiektach (specjalnie spreparowanych "trasach" wspinaczkowych) i będzie miał za zadanie przygotować nas do samodzielnego spróbowania swoich sił w terenie. A gdzie jechać w teren? W Polsce są to południowe tereny (Kraków, Jura Krakowsko-Częstochowska, Kontlina Kłodzka, a także Tatry i okolice Jeleniej Góry), a na świecie najpopularniejsze są tereny górskie (Alpy, Pireneje, Dolomity) a czasem też bardziej egzotyczne lokacje, jak choćby Wielki Kanion w Kolorado. Jeśli dla kogoś naturalne "trasy" to za mało lub chce powspinać się w wolny weekend, wtedy można wybrać się na sztucznie przygotowane ściany w różnych ośrodkach treningowych czy klubach sportowych.
Wspinaczka to ryzykowny, ale i ciekawy sport, który zdobywa coraz większą popularność. W końcu nic tak nie poprawia nastroju, jak wdrapanie się na szczyt pionowej skały...